czwartek, 29 sierpnia 2013

Dzień 6

90,90 kg
Jak miło to widzieć!

Śniadanie 1: dwie kromki chleba razowego z jajecznicą z jednego jajka na suchej patelni do tego pomidor skropiony oliwą z oliwek.
Śniadanie 2: nektarynka, kilka borówek amerykańskich, łyżka otrębów, jogurt naturalny i kawa z mlekiem
Obiad: Kurczak z pieczarkami w jogurcie z surówką z marchewki.
Podwieczorek:
Kolacja:

Jestem dzisiaj osłabiona po wczorajszych przygodach żołądkowych. Mam nadzieję, że po obiedzie wrócę do siebie i będę mogła iść dzisiaj pobiegać.

Gdy wybiegałam nie byłam pewna czy pobiegnę krótszą trasę czy dłuższą. Gdy już zaczęłam okazało się, że czuję się świetnie i mogę pobiec dłuższą. Biegło się bardzo dobrze. Troszkę byłam zmęczona ale gdy dotarłam na miejsce okazało się, że biegłam troszkę szybciej niż poprzednio. Dlatego nie było takiego komfortu jak ostatnio. Ale i tak było super. Osiągnęłam swój rekord życiowy: 3 km w 24,56 minuty. Wiem, że to śmiesznie dużo... ale trzymam się wersji, że to mój sukces... mały, ale zawsze :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz