niedziela, 29 września 2013

Dzień 38

87,30 kg

Śniadanie 1: pół bułki z jajecznicą z jednego jajka, zielona herbata
Śniadanie 2: gruszka
Obiad: Rolady z piersi kurczaka z musem jabłkowym z brokułami gotowanymi na parze z sosem jogurtowo czosnkowym.
Podwieczorek: gruszka i kawa z mlekiem
Kolacja: musli z mlekiem i połową banana


Postanowiłam dzisiaj sprawdzić jak mi pójdzie z Chodakowską po kilku miesiącach biegania. Jak ostatnio próbowałam to kolana mi wysiadały przed połową treningu.
Tym razem (Skalpel II) wytrwałam do końca i w zasadzie mogłabym jeszcze.
To bardzo dobra wiadomość... moje wysiłki i walka o poprawienie kondycji nie poszły na marne! Widać postęp. Nie jest jeszcze rewelacyjnie ale zdecydowanie lepiej. I tego będę się trzymać i nie poddawać.
Postanowiłam, że w dni gdy pogoda nie pozwoli na bieganie będę ćwiczyła z Ewą Chodakowską.



poniedziałek, 23 września 2013

Dzień 32

88,50 kg

Śniadanie 1: owsianka i kawa zielona
Śniadanie 2: 3 ciastka i kawa z mlekiem
Obiad: Strogonow z ryżem
Podwieczorek: nektarynka, 2 ciastka i kawa z mlekiem
Kolacja: bułka dyniowa z twarogiem i pomidorem

Jakiś taki senny dzień. Gdyby nie Aga to wymiksowałabym się z biegania. A dzięki niej mam w nogach delikatne 3 km.

niedziela, 22 września 2013

Dzień 31 - Strogonow

88,40 kg

Śniadanie 1: bułka z jajecznicą
Śniadanie 2: 2 ciastka, winogron, kawa zielona
Obiad: Strogonow z kaszą jaglaną i sałatą
Podwieczorek: 2 ciastka i winogron
Kolacja: bułka dyniowa z twarogiem i pomidorem


czwartek, 19 września 2013

Dzień 28

88,70 kg

Śniadanie 1: Bułka razowa z twarogiem i pomidorem
Śniadanie 2: Nektarynka
Obiad: Krokiety z kapustą i pieczarkami
Podwieczorek: bułeczka drożdżowa z serem
Kolacja: bagietka z wędliną, ser pleśniowy, winogron, lampka wina.

Dzisiaj może być ciężko... będę miała gości z noclegiem więc trzeba ich dobrze nakarmić. Ode mnie nikt jeszcze głodny nie wyszedł i to się nie może zmienić.
Na obiad planuję krokiety z kapustą i pieczarkami. Do kawy bułeczki drożdżowe a na kolację bagietki własnego wypieku z serami, pomidorami suszonymi tak żeby nie było za ciężko.

Bieganie. Idzie całkiem nieźle. W poniedziałek było wieczorne bieganie. We wtorek poranne 5 km z Agą, W środę wieczorne 3 km. Dzisiaj 5 km z Agą i Adą.


poniedziałek, 16 września 2013

Dzień 25

88,80 kg

Śniadanie 1: dwie kromki chleba razowego z twarogiem i ogórek świeży
Śniadanie 2: bułeczka drożdżowa i kawa
Obiad: placuszki z cukinii
Podwieczorek: bułeczka drożdżowa i kawa
Kolacja: jogurt i nektarynka

No moja dietetyczka nie byłaby zachwycona.

Wreszcie udało mi się dzisiaj pobiegać. Trzy dni przerwy od biegania to zbyt dużo szczególnie, że poprzedni tydzień to niezbyt wymagające bieganie z Agą. Nie chcę jej na początku zniechęcić.
Pobiegłam 3 km. Wyraźnie widać spadek wydolności. Muszę unikać tak długich przerw bo nie będzie postępu.

niedziela, 15 września 2013

Dzień 24 - bułki drożdżowe

89,00 kg

Śniadanie 1: dwie kromki chleba razowego z jajecznicą z jednego jajka i pomidorem
Śniadanie 2: nektarynka i kawa
Obiad: makaron razowy z kurczakiem ze szpinakiem w jogurcie
Podwieczorek: bułka drożdżowa z serem
Kolacja: makaron z obiadu


Upiekłam dzisiaj bułeczki drożdżowe z twarogiem. Musiałam już... nie chcę aby rodzina mi się zbuntowała. Uznałam, że nic się nie stanie jeśli w niedzielę zadbam o coś dobrego do kawy.


Bułki drożdżowe z serem:
Ciasto:
1 kg maki pszennej
1/2 szklanki cukru lub mniej
cukier waniliowy
10 dag drożdży (1,5 łyżeczki drożdży suchych)
300 ml mleka
1/3 kostki masła lub mniej
3 cale jajka i 2 żółtka
szczypta soli

Ser:
500 g twarogu
1 jajko, 1 żółtko
1/2 szklanki cukru lub mniej
cukier waniliowy
kilka kropel olejku migdałowego
2 garści rodzynek

W ciepłym mleku rozpuściłam drożdże. W dużej misce zmieszałam mąkę, cukier, cukier waniliowy i sól. Dolałam mleko z drożdżami, jajka i wyrobiłam na gładką masę. Na koniec dodałam roztopione masło. Wlewałam powoli aby nie dodać zbyt dużo... tylko tyle ile się "wrobi". Odstawiłam w przykrytej misce na godzinę w ciepłe miejsce.
W międzyczasie w mniejszej misce rozgniotłam twaróg z cukrem i jajkami. Dosypałam rodzynki.
Wyrośnięte ciasto przeniosłam na stolnicę podsypaną mąką. Wycinałam porcje ciasta. Delikatnie rozciągałam, nakładałam twaróg i zawijałam.
Ułożone na blaszce posmarowałam białkiem i piekłam 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
W całym domu przepięknie pachnie.
Nie jest to danie dietetyczne!

sobota, 14 września 2013

Dzień 23

89,10 kg

Śniadanie 1: chleb razowy z wędliną i pomidorem
Śniadanie 2: 3 ciastka i kawa
Obiad: Papryka faszerowana
Podwieczorek: nektarynka
Kolacja: kawałek mięsa + pomidor

piątek, 13 września 2013

Dzień 22 - cukinia faszerowana

89,50 kg

Śniadanie 1: kromka chleba razowego z twarogiem i pomidorem
Śniadanie 2: nektarynka
Obiad: faszerowana cukinia
Podwieczorek: kawa i ciastka
Kolacja: faszerowana papryka

Miałyśmy dzisiaj biegać... ja, Aga i Ada... zawiązuje nam się grupka do biegania. Niestety deszcz rozpadał się zbyt mocno. Bardzo szkoda.


Cukinia faszerowana:
1 cukinia (w przepisie był bakłażan... ja miałam cukinię)
200 g drobiowego mięsa mielonego
jajko
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
150-200 g rozdrobnionego szpinaku
mały jogurt naturalny
pół puszki pomidorów (dałam 3 świeże obrane ze skóry)
przyprawy: sól, pierz, bazylia

Cukinię przecięłam na pół, wydrążyłam środek, oprószyłam solą aby puścił wodę. Do mięsa mielonego wbiłam jajko, doprawiłam i podsmażyłam. Dodałam pokrojone pomidory bez skórki. Dusiłam aż płyn częściowo wyparował. 
Na osobnej patelni poddusiłam drobno pokrojoną cebulkę i czosnek. Dodałam szpinak. Na koniec po wyłączeniu patelni dodałam 2 łyżki jogurtu naturalnego. Całość dodałam do mięsa.
Odlałam wodę z cukinii. Przyprawiłam je solą i pieprzem. Wypełniłam nadzieniem. Położyłam na blaszkę na folii aluminiowej i piekłam około 20 minut w temp. 180 st.
Wyszło pysznie!

czwartek, 12 września 2013

Dzień 21

89,90 kg
taaa

Śniadanie 1: bułka razowa z twarogiem i pomidorem
Śniadanie 2: nektarynka
Obiad: dorsz z surówkami (dorsz niestety w panierce - zakładam, że lepsze to niż McD.)
Podwieczorek: kawa
Kolacja: sałatka z pomidora z cebulką + kromka chleba razowego z twarogiem

Dzień poza domem. Starałam się nie omijać posiłków i pić wodę.
Krótki spacer po winobraniowym mieście pełen walki z sobą. Gdzie się nie obrócisz to jedzeniowe pokusy. Orzeszki w słodkiej skorupce.
Uciekłam do Matrasa na kawę... tylko książki i kawa mogły mnie uratować.
Przy okazji odwiedziłam dietetyczkę... jutro będę miała więcej luzu.

środa, 11 września 2013

Dzień 20 - zupa dyniowa

89,60 kg

Śniadanie 1: bułka razowa z twarogiem i pomidorem
Śniadanie 2: jogurt naturalny z łyżką otrębów owsianych, śliwką i borówkami amerykańskimi
Obiad: zupa dyniowa
Podwieczorek: nektarynka
Kolacja: sałatka pomidorowa z cebulką z twarożkiem


wtorek, 10 września 2013

Dzień 19 - Winobranie

89,70 kg

Śniadanie 1: bułka z twarogiem
Śniadanie 2: brzoskwinia
Obiad: Pół pieroga wileńskiego
Podwieczorek: herbata, nektarynka i ciastko
Kolacja: sałatka z pomidora z cebulką + bułka razowa z twarogiem

Poszliśmy dzisiaj zobaczyć stragany winobraniowe. Zrobiliśmy spacerkiem 6 km, 720 kcal. W ramach obiadu zjadłam nieprzytomnie tłustego pieroga wileńskiego. Coś jak kapusta z grzybami zawinięta w pączku. Dałam radę tylko pół... tłuszcz przyklejający się do podniebienia... coś okropnego. Ale coś trzeba było zjeść a raczej zdrowego jedzenia tam nie było.

poniedziałek, 9 września 2013

Dzień 18

89,90 kg

Śniadanie 1: bułka razowa z twarogiem
Śniadanie 2: kawa i sernik
Obiad: naleśniki bez mąki i tłuszczu
Podwieczorek: kawa i ciastka
Kolacja: sałatka z arbuza

Krótki trening z Agą. Na wolnych obrotach.

niedziela, 8 września 2013

Dzień 17

90,30 kg
Znowu 9... ale po imprezie tego się spodziewałam.

Śniadanie 1: bułka z twarogiem, jajecznica z jednego jajka
Śniadanie 2: kawa i sernik
Obiad: leczo z kurczakiem
Podwieczorek: kawa i sernik
Kolacja: twarożek wiejski i kawałek arbuza

Byłam pobiegać. Wyciągnęłam brata. Musiał się biedaczek hamować i wolno biegać ale o to chodziło aby nie przeholował a troszkę się po ruszał po długiej podróży.

sobota, 7 września 2013

Dzień16

89,90 kg

Śniadanie 1: bułka razowa z twarożkiem i pomidorem, kawa z mlekiem
Śniadanie 2: kawa + ciastka
Obiad: leczo z kurczakiem
Podwieczorek: kawa + ciastka
Kolacja: bagietka własnej roboty, pomidor suszony w oliwie, winogron, sałatka z arbuza


Mieliśmy gości na piwie. Starałam się zrobić lekką kolację. Przekąski były zdrowe... piwa nie piłam. Zjadłam kilka niedozwolonych rzeczy ale tak tylko symbolicznie. Sądzę, że krzywdy sobie nie zrobiłam.

piątek, 6 września 2013

Dzień 15

89,90 kg
Jeeeest 8 z przodu. Oby już nigdy nie było 9!

Śniadanie 1: bułka razowa z wędliną, kawa z mlekiem
Śniadanie 2: nektarynka
Obiad: Sałatka: rukola z brzoskwinią i kurczakiem w occie
Podwieczorek: 3 ciastka bambusowe i kawa z mlekiem
Kolacja: kurczak z brzoskwinią podsmażony na patelni.


Jak dawno już nie biegałam. 
Wybiegłam więc dzisiaj na krótszą trasę... asekuracyjnie.
I fajnie było. Mam na koncie nowy rekord życiowy na 3 km ;)
Wynik to oczywiście żart ale dla mnie to mały kroczek do osiągnięcia celu.
Moja kondycja jest coraz lepsza. 

Byłam dzisiaj na kontroli u dietetyczki. Krótki wniosek... Jest bardzo dobrze. Tak trzymać!

Dzień 14 - Kurczak z brzoskwinią

90,30 kg
No słabo... liczyłam, że zobaczę 8 na początku. Może jutro.

Śniadanie 1: bułka razowa z twarogiem
Śniadanie 2: śliwka i kawa z mlekiem
Obiad: sałatka: rukola, brzoskwinia i kurczak w occie
Podwieczorek: kawa i ciastka
Kolacja: jogurt naturalny

Mieliśmy dzisiaj długie spotkanie. Nie było czasu na drugie śniadanie poza kawą i sporą śliwką.


Cały dzień zakręcony i zajęty. Słabo z planowaniem posiłków.

czwartek, 5 września 2013

Dzień 13 - Gołąbki

90,10 kg

Śniadanie 1: bułka razowa z twarogiem i pomidorem
Śniadanie 2: 3 ciastka, kawa
Obiad: Gołąbki light z sosem pieczarkowym
Podwieczorek: kawa, 3 ciastka
Kolacja: Gołąbki



Gołąbki:
mała kapusta włoska
dwie pojedyncze piersi z kurczaka
100 gram ryżu przed ugotowaniem
średnia cebula
250 g pieczarek
koperek
jogurt naturalny

Kapustę parzymy, oddzielamy liście. 2 brzydkie liście z wierzchu zostawiamy aby wyłożyć nimi dno garnka.
Piersi z kurczaka mielimy w maszynce do mięsa (albo kupujemy już zmielone).
Na patelni na łyżeczce oleju z oliwek podsmażamy cebulkę i połowę drobno pokrojonych pieczarek. Doprawiamy solą i pieprzem. Ryż gotujemy na pół twardo.
Łączymy razem ryż, mięso i pieczarki z cebulką. Powstałą masą wypełniamy liście kapusty i zawijamy gołąbki.
Układamy w garnku na wyłożonym listkami kapusty dnie. Zalewamy wodą i gotujemy.
Ja zrobiłam bardzo małe gołąbki więc wystarczyło 30-40 minut gotowania.

Sos:
Pozostałe pieczarki kroimy i podsmażamy z małą pokrojoną cebulą na łyżeczce oliwy z oliwek (lub na wodzie). W rondelku gotujemy szklankę wody z kilkoma gałązkami po koperku. Do wywaru wrzucamy pieczarki z patelni. Dusimy chwilę, przyprawiamy solą i pieprzem. Blendujemy. Po wyłączeniu ognia dodajemy 2 łyżki jogurtu naturalnego. Mieszamy, dosypujemy posiekany koperek i gotowe!

Gołąbki można też zrobić bez ryżu. W mojej diecie dozwolony jest ryż więc dodałam. Dzięki temu dla rodziny to był mniejszy szok.
Wszystkim bardzo smakowało :)

Na bieganie nie miałam jeszcze sił ale wyciągnęłam męża na rowerek. Sprawdzaliśmy nową trasę... jej długość... czy nadaje się na nasze bieganie.



środa, 4 września 2013

Dzień 12

90,40 kg

Śniadanie 1: Owsianka na wodzie
Śniadanie 2: kawa i 3 ciasteczka fibroki
Obiad: Placki kalafiorowe i placki brokułowe z jogurtem
Podwieczorek: Nektarynka, kawa, 3 ciastka
Kolacja: twarożek wiejski

Byłam w biedronce. Już nie potrafię robić zakupów. Tam w zasadzie nic się nie nadaje do jedzenia. Wniosek... potrafię już odrzucić to co się nie nadaje... nie potrafię jeszcze znaleźć tego co się nadaje. Nadal czeka mnie wiele nauki. Bo przecież nie chodzi wyłącznie o wykluczanie produktów z jadłospisu... chodzi o ich zdrowe zamienniki.





wtorek, 3 września 2013

Dzień 11

90,40 kg

Śniadanie 1: owsianka na wodzie
Śniadanie 2: kawa i ciastka
Obiad: strogonow z makaronem
Podwieczorek: ciasto marchewkowe i kawa
Kolacja: placuszki serowe z marmoladą śliwkową (własna robota bez cukru).

Cały dzień padało więc urządziliśmy sobie leniwy dzień. Oglądaliśmy Dextera. I dobrze, czasem trzeba odpocząć :)




poniedziałek, 2 września 2013

Dzień 10 - strogonow

90,80 kg
No, trochę lepiej :)

Śniadanie 1: Jajecznica z wędliną drobiową na dwóch kromkach chleba razowego, ogórek świeży i herbata zielona.
Śniadanie 2: Kawa z mlekiem i ciasto marchewkowe
Obiad: Strogonow z kurczaka. Wersja light. Makaron razowy.
Podwieczorek: kawa z mlekiem i ciasto marchewkowe, nektarynka
Kolacja: twarożek wiejski


Zamiast biegania był dzisiaj rower z mężem. Chciał się ruszyć to nie śmiałam mu odmawiać.



niedziela, 1 września 2013

Dzień 9 - ciasto marchewkowe i kurczak z kalafiorem

91,10 kg
Czyli bez zmian.
To nie jest odpowiedni moment aby waga stanęła w miejscu. Za wcześnie jeszcze.

Śniadanie 1: dwie kromki chleba razowego z wędliną drobiową, pół pomidora i ogórek zielony, herbata zielona
Śniadanie 2: kawa z mlekiem, 4 ciastka fibroki i nektarynka
Obiad: Kurczak z kalafiorem w pomidorach (zapomniałam zrobić zdjęcia)
Podwieczorek: ciasto marchewkowe i kawa z mlekiem do tego nektarynka
Kolacja: Kurczak z obiadu, 5 kulek winogrona, kawalątek ciasta marchewkowego i herbata zielona
Kolację jadłam o 20... spać poszłam po 1 w nocy... winogron był w okolicach 21.

Córka tęskni za ciastem. Błaga abym coś upiekła. Padło na sernik.
Mąż z córką pojechali dzisiaj sami na zakupy. Co prawda zrobiłam im listę ale obawiam się, że wrócą z wagonem słodyczy.
Poprzeglądałam dzisiaj blogi kulinarne z dietetycznymi potrawami aby znaleźć inspirację. Szczególnie na obiady. Potencjał jest.

Jednak upiekłam ciasto marchewkowe. Mam nadzieję, że będzie równie pyszne jak pachnie.

Ciasto marchewkowe
1 szklanka mąki pełnoziarnistej (dałam żytniej)
1,5 szklanki otrębów (mieszanka pszennych i owsianych)
2 jajka
szklankę mleka
1 średnie jabłko
2 marchewki (miałam dosyć małe więc dałam 4)
1 łyżka przyprawy do piernika
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki stewii

polewa
300 g chudego naturalnego serka homogenizowanego
1 łyżeczka żelatyny
1 łyżka stewii

Marchewkę i jabłko starłam na drobnych oczkach. Jajka zmiksowałam z częścią mleka. Do tego dosypałam mąkę, otręby, przyprawę do piernika, cynamon, proszek do pieczenia i stewię. Wymieszałam. Dodałam marchewkę i jabłko. Mieszając dolałam resztę mleka. Wyszło dosyć gęste.
Przełożyłam na średnią blaszkę. Upiekłam w temp. 170 st. 35-45 minut.
Polewa: dwa serki homogenizowane wymieszałam ze stewią i rozpuszczoną w ciepłej wodzie żelatyną. Polałam wystudzone ciasto i wstawiłam do lodówki.

Dzisiaj dzień wolny od biegania więc poszłam na rower. Nie planowałam długiej wycieczki raczej chodziło o mocne popedałowanie i wzmocnienie mięśni ud.