środa, 1 maja 2013

Ćwiczymy z Ewą

Niesiona na fali fajnego biegania postanowiłam wieczorkiem poćwiczyć z Ewą. No i przesadziłam. Nogi palą mnie żywym ogniem. Moje UDAAAA!
Przećwiczyłam prawie do końca ale bardzo ciężko było.
Tak dużo chcę a moje ciało tak mało może.
Oby nie zabrakło mi tego zapału albo nogi nie odmówiły współpracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz